sobota, 3 października 2015

Sęk w tym, by wyjść z marazmu i obudzić w sobie kreatywność…

fot. Karol Przyborowski


"Miej odwagę iść za głosem serca i słuchać intuicji. One już skądś wiedzą, kim naprawdę chcesz zostać."

Steve Jobs


Ogłosili konkurs…. Na spot.. o dopalaczach…. I tak to się zaczęło….
- Słuchajcie, ogłosili konkurs.. na spot filmowy. Pierwsza nagroda, to cztery tysiące. Co wy na to? Wchodzicie?
- A co to za konkurs?
- Przyjdźcie na przerwie, to wszystko wam powiem…
I przyszli. Pierwsza myśl, to wygrać kasę.
- Jak byłoby super, dostać pierwsze pieniądze….
Ten cel przyświecał im na początku drogi. Zaczęli myśleć, co można zrobić… szalone myśli biegały po młodych umysłach… Czasu było mało. Krótki czas realizacji.
- To musimy się spiąć, żeby zdążyć.
- Tak kochani, musicie, ale presja czasu nie jest zła. Wtedy działamy często szybciej i efektywniej…
- Może pokazać tragedię??? Ale jak to zrobić? Może pokazać pragnienia młodych??? Ale jak???
Zrobili burzę mózgów… Powstał scenariusz o młodych ludziach, poszukujących siebie, bawiących się, próbujących eksperymentować.
Przyszli następnego dnia do swojej opiekunki.
- Mamy pomysł!!!
- Świetnie!!! Opowiadajcie, co udało wam się wymyślić…
- Wie pani, to będzie impreza.. domówka… Jedna z dziewczyn weźmie dopalacze, a potem… będzie wypadek… Dziewczyny przekrzykiwały się wzajemnie, chcąc jak najszybciej podzielić się pomysłem…
- Macie jakieś dobre przesłanie?
- To znaczy co?
- Może spróbujcie pokazać dwie strony…
- Co pani ma na myśli?
- Co robią dopalacze i jak to się ma do życia wolnego od używek… Pamiętajcie, że macie tylko czterdzieści sekund do wykorzystania. 
- Pamiętamy… Przemyślimy to jeszcze i przyjedziemy do pani.
- Dobrze, czekam na was jutro. Do zobaczenia.
Na drugi dzień były zaraz rano. Dymówka została, postał scenariusz z krótkim, ale jakże wymownym przesłaniem… „To mogło skończyć się inaczej!!!”
- Jak planujecie to zrealizować? Potrzebujecie jakiejś pomocy?
- Nie, już wszystko mamy zaplanowane. Zaangażowaliśmy całą naszą klasę i kilka osób z drugiej. Zorganizujemy imprezę.
- Gdzie to planujecie zrobić?
- U mnie w domu, powiedziała jedna z dziewcząt.
- Kto będzie sprawował nad wami pieczę?
- Moi rodzice. Już się zgodzili. Wezmą za nas odpowiedzialność.
I tak rozpoczęły się intensywne przygotowania. Dokładna analiza regulaminu konkursu, zebranie potrzebnej dokumentacji (rodzice każdego z aktorów musieli się na to zgodzić), dobieranie muzyki, aranżacja wnętrz i budowanie planu nagrań. Oświetlenie… Za jupitery robiły światełka na choinkę i lampki nocne, rozstawione po kątach małego pokoiku. Powstał też super – hiper statyw pod kamerkę – dwa stołki i dwa pudełka po butach. Reżyserem i operatorem kamery została Maja... Jak te niezwykłe pudełka ją słuchały. Kręciła nimi jak szalona we wszystkie strony świata. Nie wiadomo, czy prawdziwy statyw sprawdzałby się tak doskonale, jak ten, własnoręcznie zrobiony…
Nakręcili imprezę… czas załamania i sięgnięcia po używkę… Potem przyszedł czas na wypadek. Nic nie było wprost. Kilka epizodów, niedopowiedzianych scen…
Rodzice towarzyszyli im podczas nagrywania scen na ulicy. Kręcili wieczór. Miało nie być widać twarzy, tylko postać w oddali, światła nadjeżdżającego samochodu, pisk opon…
Ujęcia wyszły świetnie. Zaangażowani, budzący się do życia nastolatkowie, dawali z siebie wszystko. Na co dzień wszyscy byli zwykłymi uczniami, znudzeni życiem, nauką, szkołą… A tu naraz.. złapali bakcylka. Zaczęli grać, przemienili się w aktorów jak za dotknięciem jakiejś czarodziejskiej różdżki. Znaleźli się nagle w innym świecie…. Jakże pięknym świecie – krainie kreatywności. Ten zapał i moc płynącą z ich własnych pomysłów poczuli wszyscy. Poczuli, że to, co tworzą, jest takie ich, takie jedyne, takie niepowtarzalne. Wymyślone i wykonane przez ich młode, ambitne umysły.
Zaczęła się praca nad montażem scen. Główny reżyser – Maja skrzętnie dbała o każdy szczegół. Pilnowała czasu. Przy obróbce pracowali już małą grupą. Przycinali, dostrajali, montowali sceny. Zdobycze techniki przyszły im z pomocą. Ich perełka powstawała w wielkim uniesieniu. Poczuli pasję. Poczuli, jak to jest, gdy budzi się kreatywność, gdy pomysły odrywają się od schematów i zaczynają samodzielnie fruwać, jak ich wyobraźnia budzi się do życia i krąży po nieograniczonych połaciach bezkresnych dróg. W wyobraźni możliwe jest wszystko…
Twórcza praca trwała kilka dni. Jakże byli tym podekscytowani….
- Proszę pani!!!! Mamy spot. Maja ma na pendrivie. Zaraz przyniesiemy. Zobaczy pani?
- Oczywiście!!!
Z niepewnością czekali na otworzenie się filmu. Jak wtedy bali się pierwszej oceny. Tak naprawdę, w środku nie wierzyli, że mogą stworzyć coś naprawdę dobrego. Spot podobał im się bardzo, ale nie byli pewni, jak zareagują na to inni…
- Dziewczyny, to jest świetne!!!
- Naprawdę pani tak myśli????
- Tak!!! Nic nie jest wprost, a mówi wszystko. Zawarłyście tam czystą esencję przesłania. Cudnie!!! A jak wam się udało zaangażować całą klasę? Chłopaków? Rodziców? Niesamowite…
- Proszę pani, okazało się, że oni sami chcieli. Każdy mówił, że podczas zdjęć do spotu bawili się naprawdę dobrze. Chcą jeszcze to powtórzyć… My też…
- To jest właśnie pasja kochani!!! Jestem z was taka duma. Powiedziała ich opiekunka, widząc ten charakterystyczny blask w och oczach, blask twórczości i radości z tworzenia.
- Teraz musicie wymyślić jeszcze tytuł pracy.
- Dobrze, pomyślimy… zrobimy burzę mózgów.
Myślały cały dzień… Nic nie przychodziło im do głowy. Poprosiły o pomoc ich wychowawczynię, polonistkę, która też ma słabość do twórczych umysłów.
- Dobrze moi drodzy. Macie dziesięć minut lekcji, wymyślamy….
Padały różne pomysły, żaden nie łapał na serce…
- Marek skup się, powiedziała nauczycielka do jednego z chłopaków, który akurat był myślami poza klasą.
- Dobrze. Powiedział wracając do rzeczywistości klasowej.
- Masz jakiś pomysł???
- A na co?
- Marek, na tytuł spotu!!!
- Tego co kręciliśmy?
- Tak Marek! Wykrzyczały zniecierpliwione dziewczyny.
- Może… Dopalacze – droga w jedną stronę…
- Marek to jest dobre!!!!
Wszystkim pomysł przypadł do gustu. Marek, tak często w szkole roztrzepany, wymyślił kolejną perełkę – tytuł, który zaciekawiał, zwracał uwagę i intrygował.
- Mamy tytuł!!! Powiedziały radośnie, jak tylko spotkały swoją opiekunkę na korytarzu. Mamy tytuł!!! Dopalacze – droga w jedną stronę!!! A wie pani, kto go wymyślił? Marek!!!
Dziewczyny były pod wielkim wrażeniem. Ich opiekuna również.
I tak powstał, pierwszy w ich życiu, spot filmowy z wielkim przesłaniem….
To obudziło w nich ukryte talenty. Niedługo potem zaangażowali się w kolejny projekt. Prace nad nim trwają. Przygotowują się do kręcenia kolejnego filmu. Tym razem w szkole, promują… czytanie i książki!!!! Oni, którzy jeszcze kilka miesięcy temu nie widzieli sensu uczenia się, czytania, szkoły i aktywności. Jak niewiele czasem trzeba, by obudzić w sobie ukrytą moc…

Radosna twórczość wyrwała ich z marazmu i pokazała drugą, piękną stronę życia… Teraz będzie im o wiele łatwiej odszukać siebie, co jest niezwykle istotne w planowaniu ich dalszej drogi… 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz