środa, 21 października 2015

Kobieta o stu twarzach

fot. Luka Kwiatkowsky

„W konfrontacji strumienia ze skałą, strumień zawsze wygrywa - nie przez swoją siłę, ale przez wytrwałość.”

Budda


            Diana była pełną determinacji kobietą. Tak bardzo walczyła o swoją przyszłość. Chciała zdobywać świat, chciała osiągnąć wiele. Pochodziła z biednej rodziny. W swoim kraju nie miała wielkich szans na rozwinięcie skrzydeł. Nic tam nie było takie cudowne. Żelazna kurtyna… walka o każdy grosz, o każdy oddech. Niemożność wyrażania swoich poglądów otwarcie. Ona nie mogła tak żyć. Nie godziła się na marazm, na wegetację dnia codziennego.
- Co ja tu mogę osiągnąć? Co robić w tym dziwnym kraju, pogrążonym w ciemności dnia? Czemu nikt w moim otoczeniu nie chce niczego zmienić? Czemu ci wszyscy ludzie tak się boją?  Czemu nie chcą o siebie walczyć?
Oni nie chcieli. Przez tak wiele lat, nauczyli się funkcjonować w tych dziwnych regułach. Regułach wielkiego, wchechwiedzącego państwa, w którym człowiek nie do końca się liczył. Liczyło się dobro władz i ich wspaniały wizerunek na zewnątrz. Z pozoru cudne państwo, wolne od wszelkich zmartwień i trosk, idylla szczęśliwości…
Diana miała duszę artysty. Od dziecka wiedziała, że kiedyś stąd ucieknie, że nie na się pogrążyć marazmowi otoczenia, który codziennie kazał milczeć. Milczenie było takie bezpieczne… Ale oznaczało również rezygnację z własnego ja, z własnych ambicji i marzeń. Podporządkowanie się dobru ogółu. Ale czy można realizować siebie, w świecie, który na każdym kroku wymaga od ciebie, byś był jak reszta? Być realizował się na rzecz dobra społeczeństwa, byś zatracił swoje ambicje i człowieczeństwo? Presja otoczenia była ogromna. Każda niefortunna wypowiedź była srogo karana. Zanim ktoś odważył się wypowiadać swój myśli, skrzętnie sprawdzał, czy aby gdzieś nieopodal nie kryje się jakiś szpieg, który doniesie… Życie w ciągłym strachu, strachu, który paraliżował, sprawiał, że czasem nie miało się odwagi zrobić kroku.
Gdy widzi się świat przez pryzmat piękna, nie lubi się być ciągle w kajdanach. A walka z kajdanami bywa niebezpieczna…
Diana latami zbierała pieniądze na wyjazd. Uczyła się języka, dbała o swój rozwój na ile mogła. Często rezygnowała z wszelkich przyjemności, by kiedyś osiągnąć swój cel.
Pewnego dnia stało się to możliwe. Nasze pragnienia, gdy są wystarczająco silne spełniają się. Trzeba tylko mocno w to wierzyć i nie poddawać się przeciwnościom losu. Wyjechała do wielkiego obcego kraju, w poszukiwaniu lepszego życia. Rozpoczynała pracując w gastronomii, w hotelowej restauracji. Praca ciężka. Pracowała jako kelnerka. Jak trudno dogadać się z klientem, gdy nie operowało się obcym językiem na co dzień.
- Co oni do mnie mówią? Czemu tak szybko? Co właściwie zamawiają?
Początki były ogromnie trudne. Ale z czasem się zaaklimatyzowała. Obczyzna, ale wolna obczyzna. Bez tych okropnych ciężkich łańcuchów. W kraju, w którym zamieszkała, królowała różnorodność. Wiele kultur, wielu obcokrajowców, wielu ciekawych ludzi, którzy walczyli o lepsze jutro. Tak jak ona…
Dusza artystyczna nie dawała Dianie spokoju. Poszukiwała siebie. Szukała piękna w każdym dniu. Zawsze chciała być aktorką. To piękny zawód, w którym ciągle można było być kimś innym, zmieniać skórę jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Czuć emocje, grać kogoś innego, kto tak wiele może, kto zwycięża wszystkie przeciwności losu, kto obronną ręką wychodzi z marazmu życia. Nie było dla niej najważniejsze to, by ten zawód wykonywać na co dzień. Chciała poczuć po prostu to, co inni ludzie czują w środku. Co się dzieje z człowiekiem jak się zmienia, i co się dzieje jak poczuje się wewnętrzne piękno.
I pewnego dnia poznała Bogdana. On pasjonował się fotografią. Miał bzika na punkcie kobiecego, wewnętrznego światła. Od Diany światło biło niezwykłym blaskiem. Mimo zewnętrznej, codziennej, wydawać by się mogło, twarzy.
- Ta dziewczyna jest niezwykle ciekawa. Jest w niej coś… coś pięknego i niepowtarzalnego. Pomyślał…
I zaczęli ze sobą pracować. Diana została modelką. To było takie cudne. Nagle stawała się kimś innym. Odrywała się od zasad, reguł, zapominała o wszystkich problemach. Podczas sesji dawała z siebie wszystko.
Mogła poczuć się jak kobieta vamp, walcząca z dziką zwierzyną. Ta wielka siła, która w niej drzemała uwidaczniała się na zdjęciach. Zimny wzrok, pewność siebie, której jej tak często brakowało. Zero strachu, piękno władzy nad własnymi słabościami.
- Mogę wszystko! Świat stoi przede mną otworem. Wysadzę każdą skałę, która stanie na mojej drodze. Całe moje życie, jest w moich rękach!
Z tej kobiety zmieniała się w kruchą istotkę chowająca się a krzakach. Strach przed wielkim światem, jaki wtedy poczuła przeraził ją, a jednocześnie otworzył na dalsze eksperymentowanie. Eksperymentowanie z życiem, w którym strachu nie brakuje. Podczas tej sesji poczuła, że jest w stanie wewnętrznie go pokonać. Nie rezygnować z walki, pomimo strachu. Poczuła, że owe uczucie, może czasem stać się sprzymierzeńcem człowieka. Piękne rzeczy nie powstają w sferze komfortu. Trzeba wyjść poza tą sferę, żeby poczuć więcej. Żeby móc się dalej rozwijać. Te nasze uczucia. Jak często determinują to, co robimy ze swoim życiem. „Dawniej się bałem i nie robiłem, teraz się boję i robię” – jak powiedział Jacek Walkiewicz. Nie można działać bez strachu. On jest cięgle wokół nas. Każda zmiana z nim się wiąże. Wiąże się z nim, bo wchodzimy w coś nowego, dla nas zupełnie obcego. A jeśli czegoś doświadczamy pierwszy raz, nie wiemy, czego możemy się spodziewać. I to często odbiera nam siłę do zasmakowanie piękna poznawczej mocy. Przeraża nas to, że nie mamy wypracowanych scenariuszów walki z nowymi przeciwnościami, a także scenariuszów doświadczania rzeczy pięknych, ale nowych, a przez to, tak nam obcych.
Na kolejnej sesji była jak piękny motyl, szybujący w otchłaniach niebios.
- Ta cudna wolność. Nic nie muszę. Robię tylko to co chcę. Frunę, lekka, oderwana od ziemskich trudności, chłonąc życie pełną piersią. Czuję ten cudny wiatr w żaglach.
Mogła poczuć się też jak leśna nimfa, rodem z najpiękniejszej baśni. Wszystko tam było takie magiczne, niepowtarzalne i.. zależne od niej samej. Każdy zielony zakątek dawał nadzieję. Wokół jest tyle piękna, którego nie zauważamy na co dzień. A matka natura tak często nas potrafi rozpieszczać, dając receptę na trudne dni. Dając siłę w pięknie. Dając emocje i to poczucie, że przyroda nam sprzyja, gdy tylko potrafimy się z nią utożsamiać i żyć z nią w harmonii.
Piękno muzyki, połączone z cudnymi, ciepłymi kolorami jesieni. W tym wszystkim Diana – kobieta otwarta na świat, znająca swoją siłę. Królowa lodu w świecie pełnym pięknych barw. Panująca nad wszelkimi demonami. Trzymająca wszystko twardą ręką.
I w końcu burza życia. Burza, sztorm, wodna otchłań, a w oddali piękny, mocny, stary most, który przetrzymał niejedną wojnę. I pośrodku ona – ona, która się nie poddaje. Która z każdej burzy czerpie moc. Która każde trudne doświadczenie nie traktuje jak porażkę, lecz jak naukę, z której można wyciągnąć lekcję życia. I wstaje, rodzi się na nowo, jeszcze silniejsza niż była… 

Jak często w codziennym życiu doświadczamy tych wszystkich uczuć. Jak ważne jest to, żeby je poczuć i przetrawić w sobie. Jedne nam pomagają, sprawiają, że jesteśmy silni. Że pokonujemy strach i brniemy do przodu. Inne powodują, że biomy się często samych sobie albo zatracamy się w myśleniu, że nic się nie da. Że nie jesteśmy w stanie niczego zmienić. Człowiek jest niezwykłą istotą, posiadającą wielkie serce. Tylko od ciebie zależy które uczucia wezmą u ciebie górę. To ty sam kreujesz swoje życie poprzez pozytywne lub negatywne myślenie o sobie. Ty budujesz pryzmat, przez który widzisz świat. Może to być różowe szkiełko, gdzie wszystko jest ważne i jest po coś, świat jest piękny i bez granic, gdzie jesteś zwycięzcą, lub szkiełko czarne, które cię pogrąży, przez które zobaczysz siebie jako ofiarę losu, zależną od wszystkiego, tylko nie od siebie.
Pamiętaj! Każdy z nas ma w sobie piękno, czasem głęboko ukryte. Ale zawsze ma. Walcz o to by twoje szkiełka nabierały pięknych barw, rób wszystko, by zmieniać swoje myślenie na pozytywne, wierz w siebie, bo tylko wtedy wygrasz życie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz