sobota, 22 sierpnia 2015

Braterska miłość

fot. Ewa Kawalec


„Oto klucz do szczęścia: nie brać rzeczy zbyt tragicznie, robić co możecie najlepszego w danej chwili, życie uważać za grę, a świat za boisko.”
Robert Baden-Powell


Walki z młodszym bratem Mariuszem wygrywała walkowerem, dopóki on nie stał się silniejszy…. Po walkach zawsze razem kleili zniszczone, w braterskich potyczkach wazony i lampy. Oczywiście pod nieobecność dorosłych, by ukryć dowody zbrodni. Ile lamp wówczas stracili rodzice…  Zawsze niestety później „sprawa się rypła”. No nie przyszło im wtedy do głowy, że klejony z tysiąca kawałków abażur inaczej wygląda jak cały. Ale to czasem uratowało ich od wiszącej nad głowami nieuchronnej kary.
Jakie wówczas były zabawy!!! Salon fryzjerski, gdy tylko znalazły się jakieś słabo ukryte przez rodziców nożyczki. Oczywiście najlepszym klientem był najmłodszy brat – Piotruś. On zawsze chętnie pozował. Tylko potem rodzice pozbawiali go grzywki, bo nie wiedzieć dlaczego twierdzili, że nie do twarzy mu z wyciętą dziurą na środku głowy. Zabawy w dom… Mariusz ciągle murował. Były ściany, okna, meble, znalezione gdzieś na złomie i gotowanie potraw (najlepiej ze skradzionych babci jaj). Oswojone koty, dawały się przebierać w dziecięce ubranka. No i nauka pływania w okolicznym stawie. Zawsze było ich pełno wszędzie.
- „Siostra dasz radę, kto da jak nie ty. Nie przejmuj się.” – słyszała często w trudnych momentach życia.
I tak trwali w dobrych i złych chwilach i pilnowali, bo ich siostrze nie stała się krzywda.
-„Siostra aleś ty jest głupia, ty się denerwujesz przez cały rok, a my tylko dwa tygodnie przed zakończeniem” – tak zawsze mówili i śmiali się, że ona siedzi i książkach i ciągle się denerwuje, zamiast korzystać z życia.
- „Całe szczęście siostra, to nie był facet dla siebie. Jak będziemy mieć szwagra to my musimy go najpierw zaakceptować” – powtarzali, żeby kolejny raz nie wpakowała się w związek bez przyszłości.  
- „Pamiętaj siostra, dobry samochód to nie wszystko, fajni ludzie miewają zielone maluchy.” – i tak oto poznała męża.
I w ten to sposób braterska miłość pomogła jej wejść w dorosłe życie. Zabawy stały się codziennymi obowiązkami, a ciągła troska z oddali pozwala jej często przetrwać w najgorszych chwilach…



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz