czwartek, 24 grudnia 2015

„Komputerowy Ćpun”. Zapraszam na recenzję książki.



„Przegrałem całe popołudnie. Przegrałem cały weekend. Przegrałem miesiąc, a nawet rok. Mogłem przegrać całe życie.”

Krzysztof Piersa


            Ostatnio pochłonęłam niezwykle ciekawą książkę autorstwa Krzysztofa Piersa „Komputerowy Ćpun”. Przeczytałam o tej pozycji na portalu społecznościowym. Z uwagi na to, że w mojej codziennej pracy często mam do czynienia z różnego typu uzależnieniami, a z opisu książki wynikało, że opowiada ona o uzależnianiu od komputera samego autora, zdecydowałam się na jej przeczytanie. Chciałam poznać inne spojrzenie na ten problem, niż to czysto naukowe.

Autorem książki jest Krzysztof Piersa, dziennikarz telewizyjny i internetowy, pasjonat fantastyki, modelarstwa, filmów sci-fi i sportów sylwetkowych, który przez wiele lat nałogowo grał w gry komputerowe. Napisał tą książkę, by pomóc innym osobom z podobnymi problemami.

„Ćpuna najlepiej wyleczy inny ćpun, który wygrał ze swoim nałogiem. Ćpun komputerowy.” Pisze autor.

            Treść książki wciągnęła mnie niesamowicie. Jest napisana w taki sposób, że nie można oderwać się od czytania. Zaciekawia od samego wstępu.
Autor wprowadza czytelnika w świat własnego uzależnienia. W ciekawy sposób pokazuje, jak w niewinny sposób wszedł na równię pochyłą. Równię, która z dnia na dzień wciągała coraz bardziej. Zaczęło się od pasji, niewinnie. Od sposobu na zabicie czasu, sposobu na szukanie znajomych z podobnymi zainteresowaniami.

„Na rozwój mojego uzależnienia od komputera silnie wpłynęły dwa czynniku: odosobnienie i pieniądze.”

Pan Krzysztof Piersa opisuje pułapki uzależnienia. Z książki można się dowiedzieć, zarówno o tym, jak wyglądało samo uzależnienie jak i droga prowadząca do zdrowienia. Była ona kręta i wyboista. Uzależnienie często zwyciężało. Nie łatwo jest wyjść z uzależnienia od komputera w czasach, gdy komputer jest nieodzowną częścią naszej codzienności. Nie tylko uzależnia, ale jest potrzebny do nauki, pracy, rozwijania pasji. Jak ważne jest to, by nie przekroczyć tej cienkiej granicy. Granicy, która oddziela świat komputera sterowanego przez człowieka, od świata, gdzie człowiekiem steruje komputer.

„Jedni znają umiar i granie jest dla nich tylko rozrywką, inni zaś traktują gry komputerowe jako sens życia. Ci pierwsi są graczami, ci drudzy – nałogowcami.”

Z książki można dowiedzieć się kiedy autor zorientował się, że z jego życiem coś jest nie tak. Że jego priorytety są zgoła inne niż innych osób wkoło. Opisuje, jak przez wiele lat próbował udowadniać sobie i innym, że problemu wcale nie ma.
Dzięki tej lekturze można poznać emocje, które targają człowiekiem uzależnionym. Jak trudna bywa walka o niezależność od gier.

„Dzisiaj wiem, że gdybym miał szansę cofnąć się w czasie i zmienić swoją decyzję, nigdy nie sięgnąłbym po Word of Warcraft.”

Bohater książki pewnego dnia postanowił walczyć. Nie było łatwo, ale się nie poddawał. Walczył do skutku.

„Poczułem, że chcę i mogę się zmienić. A jeśli ja mogłem to zrobić, to każdy komputerowy ćpun potrafi znaleźć w sobie podobną siłę.”

W książce można znaleźć bardzo wiele cennych wskazówek zarówno dla samych graczy, jak i ich bliskich. Od symptomów uzależnienia, poprzez opis poszczególnych gier (zwłaszcza tych najbardziej uzależniających), konsekwencji uzależnienia, opisu najczęstszych wymówek gracza (wraz z mitami i faktami dotyczącymi funkcjonowania osoby grającej), zasad dotyczących sposobów wyjścia z uzależniania.
Oprócz historii samego autora w książce znajdują się też inne historie graczy.

„Oczywiście są gry, które nas rozwijają. Ale uderzcie się w pierś gracze i przyznajcie, że wiele z tych, w które graliście lub nadal gracie, niczego was nie nauczyło.”

„Gra to odpoczynek. Odpoczywając przez całe życie, nie osiągniesz nic, oprócz „zregenerowania baterii”, a przeładowane baterie zwyczajnie się psują.”

Niezwykle ciekawy był ostatni rozdział dedykowany bliskim osoby uzależnionej. Znaleźć tam można wiele cennych uwag dotyczących sposobów pomocy i wsparcia dla osoby grającej. Autor mówi o tym, jak bardzo potrzebny w otoczeniu gracza jest kogoś bliski, kto będzie go wspierał w walce.

„Największą siłą mogącą wyrwać nerda sprzed komputera są jego bliscy, dzięki którym doświadczy tego, czego nie zapewni mu żadna gra.”

„Gdy gracz zauważy, że interesujecie się jego hobby oraz potraficie spokojnie o nim porozmawiać, zacznie brać wasze zdanie pod uwagę.”

Pan Piersa opisuje zarówno ciemne jak i jasne strony grania. Wskazuje na to, że mimo problemu z uzależnieniem, gry zachęciły go do rozwijania i innych pasji. Coś w rodzaju wartości dodanej.

Dla mnie osobiście ta książka była niezwykle pasjonującą lekturą. Na co dzień spotykam ludzi borykających się z różnego typu problemami. „Komputerowy Ćpun” pozwolił mi poznać świat człowieka uzależnionego od tej drugiej strony, wewnętrznej strony uzależniania, często skrupulatnie ukrywanej przez osoby mające problem z uzależnieniami.
Znalazłam tu wiele cennych wskazówek dotyczących sposobów nawiązania nici porozumienia z osobą grającą. Autor na swoim przykładzie podaje sposoby wskazywania na problem uzależnienia, które mogą przemówić do gracza. Niezwykle ważne dla mnie są również opisane historie innych graczy oraz sposoby wspierania gracza w drodze do wolności od gier.

Na pewno wykorzystam tę pozycję w swojej pracy. Zarówno w pracy z młodzieżą, dorosłymi, jak i bliskimi osób uzależnionych.
Opisane przez autora historie są namacalnym dowodem na to, że uzależnić się można niepostrzeżenie oraz że z tego można wyjść, jak tylko zobaczy się problem i ma się dość silnej woli do walki.

Gorąco polecam przeczytanie tej pozycji.



1 komentarz:

  1. Bardzo mnie zaciekawiła ta książka! Kurcze to taka trochę ja hhaaha. Musze się z nią bliżej zapoznać. :D Wesołych Świąt! Obserwujemy?

    NOWY POST!
    Komentarz u mnie = Komentarz u Ciebie!
    http://bieganiejestspoko.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń