piątek, 10 stycznia 2020

Czucie, wiara, mędrca szkiełko i oko…



„Czucie i wiara silniej mówi do mnie. Niż mędrca szkiełko i oko.”
Adam Mickiewicz

Dziś na live Laury Żurawskiej uświadomiłam sobie, że to już dobrych parę lat minęło od czasu jak po raz pierwszy zaczęłam doceniać siebie i odkrywać swój potencjał.
Wtedy, kilka lat temu miałam przyjemność po raz pierwszy wysłuchać wykładu Laury.

Uderzyło mnie wtedy to, co tam usłyszałam…
Zdałam sobie właśnie sprawę, że dopiero niedawno zrozumiałam, co wtedy zakodował mój mózg….

To co pamiętam do dziś z tamtej konferencji, to Laura – mega silna kobieta z małym dzieckiem przy boku, która mimo wielu przeszkód brnie do przodu.

Zastanawiałam się wtedy jak ona sobie z tym wszystkim radzi. Bo ja wtedy nie bardzo wiedziałam, w którym kierunku mam pójść…
Jedyne, co było dla mnie wtedy pewne, o to, że nie chcę tego jak jest, ale nie miałam pojęcia co chcę i od czego mam zacząć…

Byłam pod wrażeniem Laury i małego wówczas Guzika, który negocjował z ciociami maskotki na konferencji i prowadził z mamą wystąpienie na scenie😊

Ten obraz mam w sobie do dziś.

Tamtego dnia usłyszałam:
„Nie jest ważne co mówi mózg, ważne jest to, co masz w sercu. Wiele razy tego doświadczyłam, że mózg  podpowiadał: nic się już nie da, a serce mówiło – spróbuj. Jakby nie serce, nie byłabym w tym miejscu gdzie jestem.”

Wtedy po tej konferencji połknęłam wręcz książkę Laury w jedną noc i zaczęłam zastanawiać się nad sobą…. Pomyślałam, jak ona mogła, to czemu nie ja…

I się zaczęło…
Najpierw uświadomienie sobie tego, czego więcej nie chcę, potem szukanie drogi, a potem wywrócenie wszystkiego do góry nogami…
I wtedy, jak wszystko gruchnęło jak domek z kart, przepracowałam moc żalu, strachu, niepewności, musiałam się odnaleźć na nowo, zaczęła  się dopiero klarować właściwa droga…

Dziś moja świadomość siebie jest już w zupełnie innym miejscu.
Dziś właśnie czucie i serce jest moim głównym drogowskazem, a nie „mędrca szkiełko i oko”.
Dziś sama jeżdżę na spotkania i szkolenia z moim małym synkiem.
Dziś wzrastam, a posiadanie rodziny pokazało mi drugą stronę medalu i właściwy środek ciężkości.
Dziś doceniam wsparcie, zasłyszane kiedyś zdania, które wiele u mnie zmieniły.
Dziś nauczyłam się być wdzięczna i doceniać to co mam i co osiągam.
Dziś nauczyłam się doceniać drogę samą w sobie.
Dziś doceniam i szanuję lekcje, które do mnie przychodzą i uczę się wyciągać z nich wnioski.
Dziś wiem, że czasem pewne rzeczy trzeba najpierw przepracować w sobie, żeby przestały się manifestować u innych.
Dziś odkryłam i przepracowałam już wiele moich  blokad i ograniczeń.
Dziś odkrywam i poznaję siebie nadal.
Dziś wiem, że szacunek i miłość do siebie samego, to podstawa.
Dziś wiem, że będąc matką można wzrastać w równowadze ze sobą, rodziną i otoczeniem. Do tego docenia się wtedy więcej i patrzy się na wiele spraw inaczej.
Dziś wiem, że chcę wzrastać dalej i realizować w końcu własne cele, a nie, jak przez wiele lat wcześniej, tylko cele i oczekiwania innych…

Taki to był duchowych zmian początek i tak zaczęła się droga, która trwa do dziś i staje się coraz bardziej pasjonująca…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz