„Przegrałem całe popołudnie. Przegrałem cały weekend. Przegrałem
miesiąc, a nawet rok. Mogłem przegrać całe życie.”
Krzysztof Piersa
Ostatnio
pochłonęłam niezwykle ciekawą książkę autorstwa Krzysztofa Piersa „Komputerowy
Ćpun”. Przeczytałam o tej pozycji na portalu społecznościowym. Z uwagi na to,
że w mojej codziennej pracy często mam do czynienia z różnego typu
uzależnieniami, a z opisu książki wynikało, że opowiada ona o uzależnianiu od
komputera samego autora, zdecydowałam się na jej przeczytanie. Chciałam poznać
inne spojrzenie na ten problem, niż to czysto naukowe.
Autorem
książki jest Krzysztof Piersa, dziennikarz telewizyjny i internetowy, pasjonat
fantastyki, modelarstwa, filmów sci-fi i sportów sylwetkowych, który przez
wiele lat nałogowo grał w gry komputerowe. Napisał tą książkę, by pomóc innym
osobom z podobnymi problemami.
„Ćpuna najlepiej wyleczy inny ćpun, który wygrał ze swoim nałogiem.
Ćpun komputerowy.” Pisze autor.
Treść
książki wciągnęła mnie niesamowicie. Jest napisana w taki sposób, że nie można
oderwać się od czytania. Zaciekawia od samego wstępu.
Autor
wprowadza czytelnika w świat własnego uzależnienia. W ciekawy sposób pokazuje,
jak w niewinny sposób wszedł na równię pochyłą. Równię, która z dnia na dzień
wciągała coraz bardziej. Zaczęło się od pasji, niewinnie. Od sposobu na zabicie
czasu, sposobu na szukanie znajomych z podobnymi zainteresowaniami.
„Na rozwój mojego uzależnienia od komputera silnie wpłynęły dwa czynniku:
odosobnienie i pieniądze.”
Pan Krzysztof
Piersa opisuje pułapki uzależnienia. Z książki można się dowiedzieć, zarówno o
tym, jak wyglądało samo uzależnienie jak i droga prowadząca do zdrowienia. Była
ona kręta i wyboista. Uzależnienie często zwyciężało. Nie łatwo jest wyjść z
uzależnienia od komputera w czasach, gdy komputer jest nieodzowną częścią
naszej codzienności. Nie tylko uzależnia, ale jest potrzebny do nauki, pracy,
rozwijania pasji. Jak ważne jest to, by nie przekroczyć tej cienkiej granicy.
Granicy, która oddziela świat komputera sterowanego przez człowieka, od świata,
gdzie człowiekiem steruje komputer.
„Jedni znają umiar i granie jest dla nich tylko rozrywką, inni zaś
traktują gry komputerowe jako sens życia. Ci pierwsi są graczami, ci drudzy –
nałogowcami.”
Z książki
można dowiedzieć się kiedy autor zorientował się, że z jego życiem coś jest nie
tak. Że jego priorytety są zgoła inne niż innych osób wkoło. Opisuje, jak przez
wiele lat próbował udowadniać sobie i innym, że problemu wcale nie ma.
Dzięki tej
lekturze można poznać emocje, które targają człowiekiem uzależnionym. Jak
trudna bywa walka o niezależność od gier.
„Dzisiaj wiem, że gdybym miał szansę cofnąć się w czasie i zmienić
swoją decyzję, nigdy nie sięgnąłbym po Word of Warcraft.”
Bohater książki
pewnego dnia postanowił walczyć. Nie było łatwo, ale się nie poddawał. Walczył
do skutku.
„Poczułem, że chcę i mogę się zmienić. A jeśli ja mogłem to zrobić, to
każdy komputerowy ćpun potrafi znaleźć w sobie podobną siłę.”
W książce
można znaleźć bardzo wiele cennych wskazówek zarówno dla samych graczy, jak i
ich bliskich. Od symptomów uzależnienia, poprzez opis poszczególnych gier
(zwłaszcza tych najbardziej uzależniających), konsekwencji uzależnienia, opisu
najczęstszych wymówek gracza (wraz z mitami i faktami dotyczącymi
funkcjonowania osoby grającej), zasad dotyczących sposobów wyjścia z
uzależniania.
Oprócz
historii samego autora w książce znajdują się też inne historie graczy.
„Oczywiście są gry, które nas rozwijają. Ale uderzcie się w pierś
gracze i przyznajcie, że wiele z tych, w które graliście lub nadal gracie,
niczego was nie nauczyło.”
„Gra to odpoczynek. Odpoczywając przez całe życie, nie osiągniesz nic,
oprócz „zregenerowania baterii”, a przeładowane baterie zwyczajnie się psują.”
Niezwykle
ciekawy był ostatni rozdział dedykowany bliskim osoby uzależnionej. Znaleźć tam
można wiele cennych uwag dotyczących sposobów pomocy i wsparcia dla osoby
grającej. Autor mówi o tym, jak bardzo potrzebny w otoczeniu gracza jest kogoś
bliski, kto będzie go wspierał w walce.
„Największą siłą mogącą wyrwać nerda sprzed komputera są jego bliscy,
dzięki którym doświadczy tego, czego nie zapewni mu żadna gra.”
„Gdy gracz zauważy, że interesujecie się jego hobby oraz potraficie spokojnie
o nim porozmawiać, zacznie brać wasze zdanie pod uwagę.”
Pan Piersa opisuje zarówno ciemne
jak i jasne strony grania. Wskazuje na to, że mimo problemu z uzależnieniem,
gry zachęciły go do rozwijania i innych pasji. Coś w rodzaju wartości dodanej.
Dla mnie
osobiście ta książka była niezwykle pasjonującą lekturą. Na co dzień spotykam
ludzi borykających się z różnego typu problemami. „Komputerowy Ćpun” pozwolił
mi poznać świat człowieka uzależnionego od tej drugiej strony, wewnętrznej
strony uzależniania, często skrupulatnie ukrywanej przez osoby mające problem z
uzależnieniami.
Znalazłam tu wiele cennych
wskazówek dotyczących sposobów nawiązania nici porozumienia z osobą grającą.
Autor na swoim przykładzie podaje sposoby wskazywania na problem uzależnienia,
które mogą przemówić do gracza. Niezwykle ważne dla mnie są również opisane
historie innych graczy oraz sposoby wspierania gracza w drodze do wolności od
gier.
Na pewno wykorzystam tę pozycję w
swojej pracy. Zarówno w pracy z młodzieżą, dorosłymi, jak i bliskimi osób
uzależnionych.
Opisane przez autora historie są
namacalnym dowodem na to, że uzależnić się można niepostrzeżenie oraz że z tego
można wyjść, jak tylko zobaczy się problem i ma się dość silnej woli do walki.
Gorąco polecam przeczytanie tej
pozycji.
Bardzo mnie zaciekawiła ta książka! Kurcze to taka trochę ja hhaaha. Musze się z nią bliżej zapoznać. :D Wesołych Świąt! Obserwujemy?
OdpowiedzUsuńNOWY POST!
Komentarz u mnie = Komentarz u Ciebie!
http://bieganiejestspoko.blogspot.com/