fot. Ewa Kawalec |
„Potrafimy wytrzymać prawie każdy
ból, jeśli możemy żywić nadzieję, że przeminie. Lecz kiedy jesteśmy przekonani,
że nie przeminie nigdy, staje się nie do wytrzymania.”
Lucy Maud Montgomery
Jak
obserwuję to wszystko, co dzieje się teraz w naszym kraju, popadam w panikę!
Ludzie!!!! Czas się w końcu obudzić i popatrzeć na to wszystko, co wam
wpierają! Otwórzcie oczy ludzie!
Nasz kraj, stał się miejscem, w
którym w imię Boga, dzieli się społeczeństwo. Gdzie nie daje się nawet płomyka
nadziei na lepsze jutro ludziom, którzy bardzo tego potrzebują! Gdzie łamie się
prawa kobiet! Gdzie kobieta jest sprowadzana do roli inkubatora i nic więcej.
Inkubatora, który jak tylko się zepsuje, jest wyrzucany na śmietnik, bo „nie
był w stanie właściwie zająć się swoją zawartością”!
Zastanawiam się jaki jest tego
cel? Niech kobieta rodzi i umiera, albo zamkniemy ją w więzieniu, bo nie
dość dobrze spełniła się w roli inkubatora!?
To też oszczędności? Mamy
przyrost naturalny! Oszczędzamy na badaniach! (to przecież tyle kasy!). No i
mamy dziecko, a nie matkę, która niebawem zasiliłaby grono emerytów, którzy są
tak niewygodni, bo za drodzy dla państwa. A kobiety przecież stanowczo za długo
żyją! Sprytny plan! Będzie na 500+!. O to wam chodzi „wspaniali”, fanatyczni
politycy?
Zastanawiam
się coraz częściej nad rolą tych krzykaczy z kładki obok urzędu wojewódzkiego w
Rzeszowie z dnia 1. października 2016 r. i im podobnych. Łatwo jest krzyczeć i
oceniać kobiety. Łatwo mówić „jak to możliwe, że matka zamiast kochać chce
aborcji!!!” Otóż nie chce, w wielu przypadkach nie chce! Często musi wybierać
między cierpieniem jej i dziecka a opinią krzykaczy. Boi się. Często jest
ofiarą linczu społeczeństwa. Nie ma pomocy znikąd! Bo pomoc się kończy w czasie
urodzenia dziecka! Wtedy już nikogo, ani ona, ani jej dziecko już nie obchodzi…
Więc pytam was, wrzeszczący w
imię życia poczętego!!!
Ile razy pomogliście ofiarom
przemocy domowej? Ile razy pomogliście ofierze gwałtu? Ile razy pomogliście
realnie dziecku lub osobie dorosłej, niepełnosprawnej lub chorej? Ile razy
pomogliście kobiecie, która nie dawała rady znosić swej ciężkiej sytuacji?
Realnie, a nie poprzez zamieszczenie zdjęcia biednego dziecka na FB? Ile razy
wsparliście dobrym słowem lub datkiem finansowym potrzebujące rodziny???
Wypowiedź jednego z was:
„Kobieta zgwałcona ma urodzić
dziecko. Później można je oddać do różnych instytucji. Mamy np. Okienko Życia.
Dlaczego jej dziecko ma nie żyć? Przecież to też człowiek. Jestem w stanie zaakceptować, będąc partnerem zgwałconej kobiety,
dziecko, ale pod warunkiem, że je oddamy – mówił 20-letni Marcin, zwolennik
radykalnego zakazu aborcji w Polsce.” (http://rzeszow-news.pl)
Czyli co??? Jak się puściłaś kobieto, to teraz cierp, żyj z traumą do urodzenia (i długo po niej, bo zapewne ci tego nie zapomnę)!!! Ja łaskawie cię zaakceptuję… A potem dziecko niech się tuła po domach dziecka, bo na nic innego nie zasługujecie, ani ty, ani twoje dziecko!!! To jest ta wasza miłość do życia poczętego???
I na tym niestety nie koniec…
Jak często
spotykam się z ludźmi, którzy na portalach społecznościowych twierdzą, jak
bardzo są przeciw aborcji, bo to człowiek, który ma żyć, a w życiu realnym
uważają, że dzieci niepełnosprawne powinno się izolować od społeczeństwa!
Jak często słyszałam:
- „Zabierzcie dziecko
niepełnosprawne ze stołówki, bo inne dzieci się brzydzą, jak ono spożywa
posiłek”.
- Jak rodzice dzieci zdrowych mówili,
gdy nauczyciele w szkołach pomagali uczyć integracji i pomagania chociażby
przez to, że prosili, by zdrowi uczniowie pomagali chorym nosić tornister: „jakim
prawem nauczyciel może zmuszać inne dzieci, żeby pomogły przenieść książki
chorego ucznia z klasy do klasy! Niech sobie sami nauczyciele to noszą! A
zresztą, w końcu powinni uświadomić temu choremu dziecku, że się do niczego nie
nadaje! To dziecko najlepiej powinno nie chodzić do szkoły, bo i tak już
przegrało życie! Nie powinno obrażać poczucia estetyki innych uczniów! I tak
nie pójdzie dalej do szkoły i będzie siedziało w domu. Po co dawać mu nadzieję
i tak do nas nie pasuje!”
- Jak mówili: „usuńmy domy
spokojnej starości z sąsiedztwa szkół, bo to źle wpływa na nasze dzieci…!”
- Jak mówili: „zabierajcie dzieci
niepełnosprawne ze szkół masowych, bo nasze dzieci tylko na tym tracą.
Nauczyciele za wiele uwagi poświęcają tym chorym.”
Ile razy
słyszałam, jak mówiono o kobiecie, która urodziła chore dziecko, że to jej
wina, bo na pewno piła, zrobiła coś złego, lub jest złym człowiekiem i Bóg ją
za to pokarał! Niech więc niesie swój krzyż! I wszyscy się od niej odwracają…
Jak często mam do czynienia z
rodzinami chorych dzieci, którym nawet odmawia się prawa do leczenia dziecka,
bo jemu i tak nic nie pomoże! Jak często spotykam rodziny, które po prostu nie
stać na leczenie… i niewielu się kwapi do tego, by im pomagać.
Jak boli serce, gdy do szkoły
wpada rodzic i wrzeszczy „jakim prawem szkoła uczy psychicznie chorych” zamiast
zamykać ich w zakładach?
Nie mogę znieść tego, że w
kościołach modli się o zdrowie chorych za pieniądze! Jak cię nie stać na
modlitwę, to cierp i ciesz się , bo Bóg cię doświadcza! Bądź mu za to
wdzięczny, to cię umocni!”
Serce krwawi, gdy słyszę, że
odprawia się msze o nawrócenie kobiet doznających przemocy! A gdzie modlitwa za
nawrócenie sprawcy!? Nikt za nią nie zapłacił, bo osoba w ciężkiej sytuacji,
nie ma na to pieniędzy?!
Złość mnie bierze jak słyszę od
terapeutów, że krzyczeli do nich, że szatan ich opętał, bo skierowali dziecko
na terapię Biofeedback, przecież to samo zło!
Więc słuchajcie
ludzie, który to wszystko czynicie! Spójrzcie chociażby na osobę Nicka Vujicica.
Urodził się bez rąk i nóg. Mimo tego, że usilnie dążono do tego, by przegrał
życie, by odebrać mu prawo do edukacji, dziś jest wielkim człowiekiem! Ma
rodzinę, wiele pasji, wspiera ludzi, by się nie poddawali! Jest znany na całym
świecie! Walczy nadal…
Jak to jest, drodzy
fanatycy, że krzyczycie w imię życia poczętego, a ludzi niepełnosprawnych,
chorych i tych w trudnej sytuacji izolujecie od społeczeństwa? Bo co??? Bo nie
spełniają kryteriów waszej normy? Bo są niewygodni? Bo są gorsi? Nie rozumiem
tego!!! Wygodniej walczyć o coś, co mnie bezpośrednio nie dotyczy??? Potem co
najwyżej ocenię sobie tych poszkodowanych i stwierdzę, że „mają za swoje”???
Szanowni
czytelnicy, to wszystko dzieje się w naszym kraju! Tuż za waszymi drzwiami!
Tego już nikt nie widzi? Może i nikt nie widzi, bo nikogo to już nie obchodzi!
Jak masz trudno, to pewnie za coś życie cię pokarało, więc cierp sobie,
należało ci się! Ja ci co najwyżej jeszcze dokopię.
Nikt na to nie
wpadł, że gdyby ludzie w ciężkiej sytuacji mogli liczyć na pomoc i wsparcie, to
nie myśleliby o aborcji…?
Jak łatwo jest krzyczeć i
oceniać…
Cichłabym
dożyć czasów, gdzie wszyscy ci, którzy tak walczą krzycząc w obronie życia, pochylili
się nad potrzebującym, podali rękę, wsparli, pomogli… Realnie, a nie mówiąc, że
są tacy wrażliwi w Internecie!!! To tylko słowa… nie czyny!!!
Wesprzyjcie
potrzebujących, gdy tego potrzebują… tylko tyle….
Pomóż
drugiemu, spróbuj go zrozumieć, załóż jego buty, przejdź jego drogą, a potem
oceniaj! Jak tylko będziesz miał jeszcze do tego siły…!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz