fot. Ewa Kawalec |
Howard Thurman
Co czyni cię pełnym życia?
No właśnie… takie proste wydawać
by się mogło, a zarazem tak trudne…
Życiowy cel. Niby takie nic, a
jednak coś, co czyni nasz los wyjątkowym i niepowtarzalnym. Tylko ilu z nas ma
po prostu problem z tym, by ten właściwy cel odnaleźć. Nieraz latami szukamy
tego przysłowiowego sensu życia. Próbujemy różnych rzeczy, poszukujemy. Chcemy
stać się lepsi, szczęśliwsi, spełnieni. I jak często wówczas przychodzi nasza szara,
codzienna rzeczywistość…
- Zarabiaj! Musisz z czegoś
zapłacić rachunki!
- Pracuj! Gdziekolwiek, ale
pracuj, „bo bez pracy nie ma kołaczy”.
- Miej stałą pensję! Bo przecież
musisz z czegoś żyć!
- Nie szalej, nie szperaj, nie
szukaj, nie wymyślaj. Bądź taki jak inni, jak wszyscy!
Jak często to słyszysz? A jak często wewnętrznie czujesz:
- Zarabiaj! I rób cokolwiek,
najlepiej o wiele poniżej swoich możliwości, bo z czegoś trzeba żyć, a to stała
pensja przecież! Ale czy ja tak naprawdę tego chcę?
- Pracuj! A garb ci sam urośnie!
I tyrasz, tyrasz całymi dniami bez wytchnienia, a efekt tego i tak jest taki, że
ledwo starcza ci na przeżycie i rachunki…
- Miej stałą pensję! A ta pensja
uszami zaczyna wychodzić, bo w głębi serca czujesz, że to nie do końca jest to.
Że stać cię na więcej. Że dusisz się w tym świadku szarości i nicości z pełnym
szacunkiem do przeciętności. Ile razy czujesz, że całe życie realizujesz cele
innych, bo własnego znaleźć nie potrafisz? A może i go znajdujesz, tylko tak
boisz się zmian i wyjścia z wygodnej sfery komfortu, że nie robisz nic. Bo nie
wiadomo co cię czeka na zewnątrz… Swą szarą rzeczywistość w końcu dobrze znasz.
Nie szkodzi, że coraz bardziej cię uwiera.
- Jeszcze jakoś wytrzymam… inni
mają gorzej. Myślisz sobie. Może nie jest tak źle, a ja tylko narzekam, bo
ubzdurało mi się nie wiadomo co. I zostawiasz każdy pomysł, który początkowo
cię kręcił, bo nie masz dość odwagi na zmianę. Na to, by zmierzyć się z
przeciwnościami w drodze do własnego sukcesu.
- Nie szalej, nie szperaj, nie
szukaj, nie wymyślaj. Bądź taki jak inni, jak wszyscy!
A właściwie dlaczego!!! Dlaczego mam
być taki jak wszyscy?! Dlaczego właśnie mam nie szukać, nie szperać, nie pytać?
Dlaczego? Bo to może rozwijać? Tak, niestety może. Taki chochlik, którego
skutkiem ubocznym może być to, że pewnego dnia dojdziesz do tego, że nie chcesz
tak żyć. Że musisz coś zmienić i to natychmiast. Że potrzebujesz rozwinąć
skrzydła i poszybować gdzieś w nieznane. Z całym lękiem, który cię dopada na
samą myśl o tym. Pragnienie spełnienia siebie staje się silniejsze niż lęk… i
co teraz począć???
No właśnie co począć? Zaczynasz
zastanawiać się nad sobą, nad tym, co może ci sprawiać radość. Główkujesz i co
do głowy przychodzi?
Czy nie uruchamia się wtedy
myślenie:
- Jestem do niczego!
- Właściwie nie wiem, co jest
moją pasją…
- Co będzie jak nie znajdę pracy?
- Co pocznę, jak się nie odnajdę
w nowej rzeczywistości?
- Tyle mam braków i
niedociągnięć… Brakuje mi kursów, szkoleń, kwalifikacji…
- Mam wrażenie, że każda moja
aktywność zamiast przybliżać mnie do celu, coraz bardziej mnie od niego oddala…
- Wszystko co robię, wydaje się
być o krok za późno.
- Rzeczywistość tak się zmienia,
że przestaję za nią nadążać…
Ile razy koncentrujesz się na
brakach, a nie na tym, w czym naprawdę jesteś dobry? Ile razy porównujesz się z
innymi i stwierdzasz, że w porównaniu z nimi twoje umiejętności są żadne?
A gdzie w tym wszystkim jesteś ty?
Gdzie twoje zasoby? Czemu ich nie dostrzegasz? Czemu o nich nie myślisz? Czemu
spychasz je na dalszy plan? Czemu nie potrafisz się docenić? Gdzie twój
wewnętrzny spokój i potrzeba własnego rozwoju? Gdzie czas na realizowanie
własnych pasji?
Nie ma – bo do tej pory, całą
swoją energię przeznaczałeś dla innych? Czyż nie tak? Walczyłeś o uznanie, o
szacunek? Czy nie dostałeś w zamian wykorzystywania, bo tak bardzo chciałeś być
dobry, że zapomniałeś w tym wszystkim o sobie i o swoich potrzebach? Zepchnąłeś
je na dalszy plan…
Tylko pamiętaj, one wcześniej czy
później dadzą o sobie znak. Staniesz kiedyś na schodach i będziesz miał wybór:
albo pójdę w górę i będę poznawał nowe stopnie, nowe korytarze i nowe
możliwości, albo… zejdę w dół, do miejsca które już tak dobrze znam. Tam jest w
miarę bezpiecznie… ale i tam, pamiętaj, nic więcej cię nie czeka… Chcesz tego?
Na pewno?
Więc… życie dorosłe, to sztuka
wyborów. Albo pokonasz strach i zaczniesz w końcu robić to, co czujesz, że jest
dla ciebie ważne. Albo… zostaniesz w miejscu w którym jesteś, a z czasem - zaczniesz się cofać…
Jak to robić, by pójść dalej?
Jaki jest twój cel? Co jest twoją pasją? Co ci przeszkadza, żeby realizować
swoje cele? Wiesz już?
Na którym stopniu teraz jesteś?
To twoje schody, twoja droga.
Nikt za ciebie nie wybierze i nikt za ciebie nie zrobi kolejnego kroku.
Pamiętaj o tym.
Twoja podświadomość dobrze wie,
co jest dla ciebie ważne. Tylko musisz ją w końcu dopuścić do głosu.
Twoje życie w twoich rękach!
Zostajesz? Czy idziesz do przodu?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz