fot. Ewa Kawalec
„Pewne wiosenne południe.
Przystanek komunikacji miejskiej.
- Dzień dobry, usłyszała. Ktoś
złapał ją za rękę.
- Dzień dobry... odpowiedziała,
przyglądając się spotkanej kobiecie.
- Nie pamięta mnie pani. Byłam na
pani zajęciach. Jestem pielęgniarką!”
I wtedy sobie przypomniała młodą
dziewczynę, pełną zapału, na warsztatach aktywizacji zawodowej przed laty. Była
jedną z wielu, chciała być pielęgniarką. Wówczas miała skończoną szkołę
zawodową, szukała swojego miejsca w życiu, myślała o podjęciu pracy.
„- Jestem pielęgniarką dzięki
pani, bo to pani zawsze nam powtarzała, że z marzeń nie wolno rezygnować…. I
zdałam maturę, skończyłam szkołę pielęgniarską. Pracuję w szpitalu. Dziękuję.”
Zrobiło jej się gorąco. Wtedy
uświadomiła sobie jak wielką moc mają wypowiadane do innych słowa. Jak to co
mówimy albo pociąga innych do działania, albo może do wszystkiego skutecznie
zniechęcić.
Jak wielka jest siła marzeń…
To znaczy że wtedy na zajęciach
pomogła, to co mówiła, miało sens! I teraz, po latach, to co przekazywała do
niej wróciło.
Życie to ciągła walka. Walka o
lepsze życie, o szczęście, realizację siebie. Ile znaczą ludzie, którzy stają
na naszej drodze, którzy rozpalą w nas siłę do walki z przeciwnościami i konsekwencję
w dążeniu do obranego celu.
Tą kobietę zapamiętała na zawsze.
Myśl o tym spotkaniu często do niej wraca.
Czy to właśnie sens naszej pracy? Sens
wiary w to co wypowiadamy?
Tak, to jest piękne. Daje chęć do
przekazywania innym tego, że można! Można zmienić swoje życie, można zmienić
siebie. Jeśli czegoś bardzo pragniemy, to wcześniej czy później osiągniemy to.
To dowód na to jak wielka siła podświadomości prowadzi do realizacji naszych
marzeń.
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz