piątek, 21 sierpnia 2015

Jestem pielęgniarką...

fot. Ewa Kawalec


„Pewne wiosenne południe. Przystanek komunikacji miejskiej.
- Dzień dobry, usłyszała. Ktoś złapał ją za rękę.
- Dzień dobry...  odpowiedziała, przyglądając się spotkanej kobiecie.
- Nie pamięta mnie pani. Byłam na pani zajęciach. Jestem pielęgniarką!”

I wtedy sobie przypomniała młodą dziewczynę, pełną zapału, na warsztatach aktywizacji zawodowej przed laty. Była jedną z wielu, chciała być pielęgniarką. Wówczas miała skończoną szkołę zawodową, szukała swojego miejsca w życiu, myślała o podjęciu pracy.

„- Jestem pielęgniarką dzięki pani, bo to pani zawsze nam powtarzała, że z marzeń nie wolno rezygnować…. I zdałam maturę, skończyłam szkołę pielęgniarską. Pracuję w szpitalu. Dziękuję.”

Zrobiło jej się gorąco. Wtedy uświadomiła sobie jak wielką moc mają wypowiadane do innych słowa. Jak to co mówimy albo pociąga innych do działania, albo może do wszystkiego skutecznie zniechęcić.
Jak wielka jest siła marzeń…
To znaczy że wtedy na zajęciach pomogła, to co mówiła, miało sens! I teraz, po latach, to co przekazywała do niej wróciło.

Życie to ciągła walka. Walka o lepsze życie, o szczęście, realizację siebie. Ile znaczą ludzie, którzy stają na naszej drodze, którzy rozpalą w nas siłę do walki z przeciwnościami i konsekwencję w dążeniu do obranego celu.

Tą kobietę zapamiętała na zawsze. Myśl o tym spotkaniu często do niej wraca.
Czy to właśnie sens naszej pracy? Sens wiary w to co wypowiadamy?

Tak, to jest piękne. Daje chęć do przekazywania innym tego, że można! Można zmienić swoje życie, można zmienić siebie. Jeśli czegoś bardzo pragniemy, to wcześniej czy później osiągniemy to. To dowód na to jak wielka siła podświadomości prowadzi do realizacji naszych marzeń.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz